Szukaj

Usłyszała, jak ktoś wypowiada jej imię. Odwróciła się w stronę głosu.
-Ooo, Kossjen...i Klodi - uśmiechnęła się. - Hmm...Może nie będę przeszkadzać - uznała i odwróciła się, żeby odejść.

Wadera przechadzała się po różnych zakątkach. W końcu trafiła na to miejsce. Czuła zapach jakiegoś wilka i już wiedziała, że to czyjeś legowisko. Chciała się wycofać, ale jej ciekawość była silniejsza ...

Akcept.
(Pozwolę sobie zaakceptować, gdyż aktualnych adminów nie widziałam już dawno, a że ja jestem starym, to...)

Uhh...to ja gram na akustyku i elektryku. Marzę jeszcze o perkusji i basie, ale to już chyba nierealne. (No chyba, że bas...)

Przyszła zmęczona nad wodospad. Stanęła nad brzegiem i spojrzała się w wodę. Następnie zaczęła pić. Odwróciła głowę. Po przeciwnej stronie zauważyła Vallixy.

Poczuła, że nagle unosi się do góry. Taharaki próbował jej pomóc. Już i tak wiele dla niej zrobił.
-Dziękuję - odparła ledwo i znowu zamknęła oczy.

Poczuła na sobie coś mokrego. Jakby ktoś oblewał ją wodą. Próbowała otworzyć oczy. Zrobiła to z wielkim trudem. Strasznie kołowało jej się w głowie. Przed sobą zobaczyła jakiegoś basiora. W końcu zori ...

-Ta chwila zalicza się także do mojego życia, więc nie, dzięki - powiedziała i lekko pokręciła głową. Przynajmniej próbowała. Myślała, że ten ból ją wypali...Że zaraz zniknie i w końcu nie będzie prze ...

-Nie dzielę się z innymi moim życiem i tym, co się w nim znajduje - odpowiedziała. Czuła, jak sierść skleja jej się od krwi. Miała już dosyć...dosyć wszystkiego. Chciała już iść. Iść do swojego legowi ...

-Proszę o wiele, ale nigdy tego nie dostaję...więc moja odpowiedź nie miałaby sensu - odpowiedziała i ścisnęła jeszcze bardziej pysk. Odwróciła na chwilę wzrok. Wtedy zobaczyła nieznajomą jej waderę.

-Proszę o wiele rzeczy - uśmiechnęła się, ale od razu mina jej zrzedła. Próbowała się wydostać, ale to nic nie dało. Każde szarpnięcie sprawowało jej wielki ból, a z ran wciąż leciała krew. Teraz tylk ...

Wadera zawyła z bólu. Nigdy czegoś takiego nie przeżyła. To było okropne. Krew polała się z miejsca, gdzie Shadow wbiła swoje pazury.
-I co? Zabijesz mnie? - wydyszała wilczyca z lekkim uśmiechem.

Zmrużyła oczy.
-A gdybym odpowiedziała nie? - spytała nie wyrażając żadnych emocji. Próbowała ignorować ból, ale to i tak nic nie dało.

Bolało ją, gdy była tak przyciśnięta do drzewa, ale najprawdopodobniej drugiej waderze nie sprawiało to żadnego kłopotu. Była wręcz szczęśliwa. Próbowała się jakoś odepchnąć, ale to na nic. Nie miała ...

No suuuper... - pomyślała. - Czy jest tutaj w ogóle ktoś, kto raczyłby mi pomóc?
-Shadow...Wiesz przecież, że możemy załatwić to bardziej...pokojowo.