Nadmorski Klif

Alfa Nocy

Siedziała cicho w ukryciu nie poruszając się tylko patrząc na wilki. Starała się być nie zauważona lecz niechcący nadepnęła na suchą gałązkę.

Dorosły

Pokręcił łbem z uśmiechem.
- nie chcesz mnie poznać bliżej, zaufaj. - powiedział, unosząc ku górze prawą brew, przyglądając się nowo poznanej waderze. zaśmiał się cicho.
Usłyszał trzask, odwrócił więc łeb stronę czarnej wilczycy. uśmiechnął się doń zachęcająco, wskazując gestem łba, by podeszłą i dołączyła do nich.

Dorosły

- Rozumiem .... - powiedziała i lekko się położyła. Usłyszała śmiech Shiniego { dobrze piszę ? Razz

} i lekko zastrzygła uszami. Była ciekawa o co chodzi.

Alfa Księżyca/Admin

Prosto z lasu przybył nad klif. Zmiana klimatu, ot co. W jego oczach co jakiś nieokreślony czas błysnęła czerwień. No cóż... ochota na krew wzrosła. Obrzucił obecne wilki nienawistym, zimnym spojrzeniem. Już z daleka wyczuwał ich zapachy. Oblizał zęby.

Dorosły

Przybiegła tu, radośnie ruszając puszystym ogoenem na boki. Zatrzymała się jak słup, dostrzegając swojego ex - partnera. Przylazł za nią do tej krainy, bezczelny. No nic, trzeba w końcu dorosnąć. Dumnym i majestatycznym krokiem usiadła na trawie, w dość bezpiecznej od urwiska odległości. Taa, Shingo + ponętne wadery, nic nowego... zmarszczyła nos, wbiła pazury w ziemię. Frajer...

Alfa Księżyca/Admin

Przyszła kolejna, maleńka, słaba, czysta duszyczka. Jego wzrok podążał za nią. Oblizał zęby. Tak, znowu. Trochę jeszcze by krwi się napił, ale trudno, przeżyje. Musi jakoś. A w tym samym czasie pazury jego zabijały po kolei mrówki. Te maleństwa, o których istnieniu mało kto wie.

Dorosły

Jej turkusowe oczęta nabrały nieco cieplejszego wyrazu. Shingo wśród kobiet czuł się przecież szczęśliwy, a ona my źle nie życzyła. odruchowo odwróciła łeb, gdy jej czujne uszka wyłapały dźwięk oblizywania kłów. Była zawsze czujna, odkąd to się stało. uśmiechnęła się do niego nieznacznie.
- witaj. - próbowała nawiązać rozmowę, wszak osobnik wydał jej się interesująco inny.

Alfa Księżyca/Admin

Zaśmiał się złowieszczo. Ale.. opanował się. Pomyślał, o źródle krwi, o. - Witaj, bezbronna duszyczko. Szukasz tu czegoś? - no cóż... starał się być miły. Czy mu to wychodziło? Chyba nie. Jego pysk wykrzywił złowieszczy grymas.

Dorosły

Przewróciła oczami. Ale zbiorowisko ... - pomyślała sobie. Nie lubiała jak było dużo osób. Woliła samotnośc. DO niej przywykła.

Alfa Nocy

Podeszła do znanej jej Vall. Usiadła obok -Cześć-powiedziała cicho i spojrzała w niebo. Westchnęła bardzo cicho. Jej pysk miał obojętny wyraz.

Dorosły

spojrzała na dziwnego wilka, jak na oszołoma.
- Z tą `bezbronną duszyczką` bym jednak nie przesadzała, wolę po imieniu. Roxy. - przedstawiła się, wyciągając ku basiorowi łapkę.

Dorosły

Spojrzała się na nią. Lekko wzdechnęła .

- Wiesz Death masz farta. Czemu wsztscy Cię pragną ? - zapytała cicho spoglądając na nią.

Alfa Nocy

Spojrzała kątem oka na Vall. Ponury uśmiech pojawił się na jej pysku -Z tym się z Tobą nie mogę zgodzić- powiedziała spokojnie

Dorosły

- Czyżby... mój brat , a teraz Sattan,,, - powiedziała cicho przekręcając głowę na bok.

Alfa Nocy

-Nie martw się,na pewno kogoś znajdziesz-powiedziała cicho i poklepała ją po ramieniu -Ja już muszę lecieć,zobaczymy się później- pożegnała się z wilczycą i pobiegła przed siebie